Śmiertelne statystyki
Pomimo częstych kampanii i ostrzegania kierowców na każdym kroku o konsekwencjach nieuważnej jazdy, a szczególnie pod wpływem substancji alkoholowych, samochodem czy motocyklem okazuje się, że pewne kwestie można powtarzać jak grochem o ścianę.
Codziennie dochodzi do wielu wypadków drogowych, chociaż motoryzacja, a konkretnie rynek motoryzacyjny, dwoi się i troi, aby zapewnić prowadzącym pojazdy coraz to lepsze zabezpieczenia.
Nie bez powodu mówi się, że „mądry Polak po szkodzie”, ale statystyki wskazują, że niespecjalnie uczymy się na błędach. Na tapet wystarczy wciąć raport dotyczący wypadków drogowych w Polsce w 2017 roku, sporządzony przez Biuro Ruchu Drogowego z Komendy Głównej Policji.
W 2015 miało miejsce 2938 zgonów, rok później 3026, zaś dwa lata temu zginęło tylko – lub „aż” – 2831 osób. W tym samym roku podczas wypadków drogowych w sumie ucierpiało 39466 osób. Gdyby zestawić to z wynikiem z 2016 otrzymamy spadek o 3,2%, a więc 1300 poszkodowań.
Z tych „polepszających się” statystyk wynika, że to nie drogi należy chwalić, że z roku na rok jeździ się po nich bezpieczniej, lecz firmy, które zajmują się produkcją samochodów osobowych. Ze względu na to, że to właśnie tego rodzaju auta są najczęściej rejestrowane, marki starają się dopracowywać wypuszczane na rynek modele, aby poziom zagrożenia życia był coraz to niższy.